niedziela, 11 grudnia 2016


Panie Jezu.. Przyjdź..

Czy oblubienica woła swego oblubieńca? Czy wołamy Go tak mocno i z takim bólem jak Jezus wołał Ojca na krzyżu? Czy oblubienica jest na krzyżu swego poddania i pokory i służby wołając oblubieńca by zabrał nas do siebie?

Jaki rodzaj miłości popycha nas do tego by wołać? 
Czy naprawdę wiemy,co znaczy wołać?!

Czy serca nasze są już rozdarte tęsknotą do przebywania w świętości świętych?
Czy mówimy do tego świata-Jak długo jeszcze mam was znosić?

Jezus woła nas o wiele głośniej,niż my wołamy Jego,On zawołał nas z grobu i powstaliśmy słysząc..
Więc dlaczego wołamy jak niemi,głusi i ślepi i zaspokojeni..?

Czy wołamy tak jak Jezus wołał Ojca,czy jest w nas taka miłość,takie rozdarcie i pustka?

Pan jest blisko wszystkich, którzy Go wzywają, wszystkich wzywających Go szczerze.” (księga Psalmów 145, 18) szczerze=w prawdomówności,w prawdzie.
Wtedy zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: „Oto jestem!” (księga proroka Izajasza 58, 8) 
                                                                       Psalm 142

Głośno wołam do Pana,
głośno błagam Pana.
Wylewam przed Nim swą troskę,
wyjawiam przed nim swą udrękę.
Ty znasz moją ścieżkę.
Gdy duch mój we mnie ustaje,
Na drodze, po której kroczę,
a nie ma nikogo, kto by miał wzgląd na mnie.
ukryli na mnie sidło.
Oglądam się w prawo i patrzę:
Do Ciebie wołam, o Panie,
Znikła dla mnie możność pomocy,
nie ma nikogo, kto by dbał o moje życie.
Zważ na moje wołanie,
mówię: Ty jesteś moją ucieczką,
udziałem moim w ziemi żyjących.
bym dziękował imieniu Twojemu.
bo jestem bardzo słaby.
Wybaw mię od prześladowców,
Wyprowadź mnie z więzienia,
gdyż są ode mnie mocniejsi. Otoczą mnie sprawiedliwi,
gdy okażesz mi dobroć.
cdn........

niedziela, 13 listopada 2016

NIE BĄDŹ SOBĄ!!!Bądź jak Jezus !!!


Zawczasu życia tego, poczyńmy starania by udrękę duszy sprawować,kłaniać się nad Słowem Bożym,modlitwą poranki witać i wyczekiwać spojrzenia Bożego pośród cieni trosk..

Nie bądźmy sobą,gdyż sobie nie ufamy,sobie się nie podobamy  i siebie zwodzimy.. Cokolwiek czego w miłości czynić nie możemy i nie chcemy//Nie czyńmy!!!

Powinna nas determinować miłość Chrystusowa,miłość poddana,oddana,wypróbowana w próbach i w wielu łzach..
Miłość na wzór Jezusa,skłania do pokory i uniżenia się wobec innych.. Każda modlitwa,prośba,rozmowa,wspólne uwielbienie Boga powinna być obmyta łzami w komorze,szczerą rozmową z Bogiem.
Nic nie znaczymy,jeśli to my stawiamy kroki,nie pozwalając iść przed nami Bogu i Jego zamiarom..

Jesteśmy sobą,jeśli nie postępujemy w Bożej miłości umierania za innych. Bóg nasz zmartwychwstały porusza się stale w miłości Boga Ojca i do niej dążą Jego starania o nas wszystkich,nic poza miłością i wiarą  nie rozróżnia nas przed Jego obliczem! Bóg pragnie miłości,nie ofiary! Nie bądźmy ofiarami,bądźmy jak Jezus!

niedziela, 2 października 2016

KRÓLOWA PLOTKA.. Mateusza rozdz.7




ŁĄCZY NAS PLOTKA! KRÓLOWA PLOTKA.. ZASIADAJĄCA DUMNIE NA TRONACH NASZYCH GŁÓW I SERC..

Obdarzamy siebie nawzajem pozdrowieniem obgadywania i porównywania swej wyższości nad innymi.. Plotka jest naszym serdecznym ,,błogosławieństwem,, innych...
 Filipian 2, 1-5
Księga Przypowieści Salomona 20.17. 
 Słodkim jest dla człowieka chleb obłudy; lecz w następstwie jego usta napełniają się żwirem.
 oraz 20.19
Kto zdradza tajemnice – krąży jako oszczerca; dlatego nie zadawaj się z takim, co tak otwiera swe usta

Umiejętność osądzania i rozsądzania innych jest naszą kartą przetargową z własnym sumieniem..
Dziś mało kto mówi już ,,pokój temu domowi,, , ale coraz chętniej mówimy w swym sercu,sprawdźmy kogo w tym domu nie ma,by go można było obgadać i wybielić trochę siebie...

Czyż nie wzywa nas Pan,byśmy byli nieskorzy do mówienia *JAKUB 1 rozdział*
Jeśli naprawdę chcemy się już wypowiedzieć na czyjś temat,zróbmy to sam na sam z Bogiem w prywatnej komorze modlitwy.. Żarliwej Modlitwy!!!

Czy naprawdę chcemy siać plotkę? Czy nie lepiej siać nasiona żarliwej modlitwy o czyjąś duszę?

Jakie owoce zamierzamy zbierać? Gdy modlimy się o tych,o których inni i my sami plotkowaliśmy,sami wystawiamy się przed tronem Bożym na modlitwy innych,uniżając siebie z powodu wstydu obgadywania,a napełniając się pokorą i spokojem...

Módlmy się o tych których chcemy wywyższyć w zborze,dla których pragniemy większych błogosławieństw niż dla siebie.. Cokolwiek zrobimy dla tych najmniejszych w naszych oczach w zborze,tym odpłaci nam Pan w modlitwie innych.. Najważniejsza modlitwa to taka,która wskazuje na Chrystusa i Jego dzieło..

 Plotka nie jest pomnożeniem Bożym,
 ale łaska i żarliwość boju modlitwy jest błogosławieństwem Bożym dla zboru..

Czy plotkowanie buduje zbór,czy go ubogaca i jednoczy? Przypowieści 16.28

Czyż nie lepiej być zjednoczonymi w modlitwie o siebie nawzajem? Do jakiego zboru przychodzi Jezus? Do zboru gdzie rządzi królowa plotka czy do zboru gdzie w modlitwie oddaje się panowanie Jemu,królowi królów? przypowieści Salomona 16.24


„My jednak powinniśmy dziękować Bogu zawsze za was... że Bóg wybrał was
od początku ku zbawieniu ... Przeto, bracia, trwajcie niewzruszenie i
trzymajcie się przekazanej nauki ... A sam Pan nasz Jezus Chrystus i Bóg,
Ojciec nasz, który nas umiłował i dał pocieszenie wieczne, i dobrą
nadzieję z łaski niech pocieszy serca wasze i utwierdzi was we wszelkim
dobrym uczynku i w dobrym słowie” (2 Tesaloniczan 2:13-17).

niedziela, 28 sierpnia 2016

Zapisane wspomnienia śmierci nie wspomnianej...
Ile takich przeczuć jest co dzień na wyspowiadaniu sumienia?Wszak nie ma życia lepszego niż odratowane do namaszczenia od  śmierci..Gdybym mógł poprzyczepiać żółte kartki na każdej mej myśli o wieczności, ile wyniósłbym z tego pożytku dla swoistego poczucia bezmiaru stworzenia pustki po wyrwaniu bezuczuciowego JA?! Jestem tak poganiany zamiarem ucieczki od robienia czegokolwiek,by trwać i przeżywać każdą sekundę jaka mi została.. Życie lepiej smakuje gdy je kosztuję po jednym ziarenku ryżu.. Nie ma lepszej nadziei na spotkanie swego prawdziwego przeznaczenia w każdej podjętej decyzji niż marzenia o nierealnym świecie własnego nieopanowania na bodźce kultury za oknem.. Cisza,smutek,strach..kto je umie zamienić w jedno uczucie łatwe do zduszenia? Napotkaniem swego odbicia w lustrze jest przyjemnym wspomnieniem chwil które się nie odbyły,bo zabrakło radości z tworzenia pamięci tego co nam umyka gdy mamy oczy na plecach i odwracamy się od tych,którzy nas nie zawiedli. Życie jako ziarenko ryżu jest pełnowartościowe w nasze uwarunkowania i potrzebę samorealizacji spójnej myśli stwórcy,do którego nie uciekamy się by wiedzieć jaki smak to ziarenko ma naprawdę,bo któż zna prawdziwy smak tego czego nie uczynił..? Dawać sobie samemu satysfakcję jest bezsensowne jeśli nie ma powodu zdobywania tego co najlepsze,bo któremu stworzeniu można przydać cechy bardziej destruktywne niż ludziom z tego świata? Nie można żyć w otoczeniu luster własnej chwały nieskończenie,trzeba aby prawdziwe piękno natury ludzkiej spotkało się z odzewem natury zapisanej w genach tak skrytych jak sam człowiek w swej pysze.. Zastanawiam ile potrzeba człowiekowi tych [luster] zamazanych do polerowania by w końcu zaczął wierzyć,ze sam nie stanowi o własnym istnieniu,ze jako jednostka jest bezcelowym życiem i nawet w grupie bez przekazywania zdobyczy wiedzy,nie ustanowi ponad siebie nic więcej niż tylko wspomnienie na ustach kolejnych naiwnych wierzących,ze dadzą radę oszukać Stwórcę i zasiadać już nie tyle wokół luster swej pychy ,ale na forze własnego samostanowienia i unicestwienia.. Decydowanie o sobie jest najlepsza metodą by siebie ograniczyć i nie pozwolić na utożsamienie się z tym,który tworzy nasze myśli i cele i wykonanie. Człowiek jako najpodlejsze stworzenie,bo nie znające swego Boga,umiera codziennie,nie zdając sobie sprawy ile jeszcze można przejść by dodać sobie aromatu ciepłych modlitw,ciepłych bo tworzonych w nowych sercach,ożywionych potrzebą zaspokajania Tego,który życiu wyznaczył początek i koniec. Bóg jako ten,który odlicza ludziom ich ziarenka ryżu współczuje nam naszych słabości i gniewu i lenistwa,Pan jest i zawsze będzie po stronie człowieka,ale nie po to by wysłuchiwać człowieka,ale by człowiekiem kierować i nadawać mu boskie cechy charakteru i kultury w spożywaniu coraz to nowych ziarenek ryżu życia! Nic człowiecze plemię nie zgarnie z talerzu łaski grając w pojedynkę wśród swych luster. Czy można prosić własne wyobrażenia,by stały się rzeczywistością???! Ile jeszcze człowiek chce upaść,by wiedział,ze nie ma innych celów dla człowieka niż spotykanie sie z Bogiem na Jego warunkach? Bóg jest osobą,która nie krzyczy na nas,ale w wyniku naszej pychy,mówi do nas coraz ciszej! Ciało i dusza jest najgorszym połączeniem w grzechu,ale dusza i duch ludzki jest najlepsza pociechą dla świętości jak potrójnego węzła trwałych Bożych obietnic.. Dziecko nie pyta czy jest piękne,dziecko pyta kto je takim pięknym uczynił i dlaczego. Nie ma górnej skali ludzkiej głupoty i upodlenia dla zważenia powodów stanowienia o sobie samych jako o człowieku zamiast rozwijania potrzeb współistnienia ze świętym Bogiem i rozwijania w sobie tego co On uczynił skrycie bez naszej nawet cząstkowej wiedzy.. Zaprawdę powiadam sam sobie,gdzie jest moja przepaść której nie widzę ponad górami mej pychy? Nic człowiek nie może zmienić by uniżyć  ciało do poziomu ,,osoby trzeciej,, w bycie ludzkim.. Trójca osoby człowieka,duch,dusza i ciało,jest polem bitwy o pozycje w Bogu i wieczności swego Pana i stworzyciela,nie można zmieniać kolejności,duch w człowieku musi być decydujący! Oddziaływać na dusze i na ciało, nie może duch ludzki być poddany ciału! Albo chcemy wnieść ducha i dusze do nieba,albo ciało i duszę do piekła.. 2 pierwsze miejsca samostanowienia są istotne dla naszej ostatecznej egzystencji. Czy człowiek może ogarnąć umysłem jaki ma skarb władzy w swej wolnej woli?! Czyż nie człowiek decyduje o wieczności swej duszy,ducha i ciała? To jakie decyzje podejmiemy zadecyduje o Bożej suwerenności wobec Swego słowa.. 

Nic nie ma człowiek na swą obronę w dniu sądu Bożego..

piątek, 8 kwietnia 2016

ZEJDŹ MI Z DROGI!!!

Ilu z nas ,dzisiejszych ,,chrześcijan'' nadal wierzy w to,że mamy być przed Panem,na Jego drodze..?

Czy gdybyś usłyszał dziś głos Pana: zejdź mi z drogi.. Usłuchałbyś?


Jana 10,27-30
,,Moje owce słuchają mojego głosu i ja je znam.. One idą za mną...

Z ,,której strony Pana'' jesteś? Idziesz za Nim,czy przed Nim? Stajesz Panu na drodze jak przeszkoda w Jego dziełach,czy też pozwalasz by On był pierwszy i prostował Twoje ścieżki?
Biblia zaczyna się od słów ,,na początku Bóg''  ,   czy pilnujesz pierwszego nakazu jaki ci powierzono? Czy wypełniasz pierwsze rzeczy?

Dziś wielu z nas,chce Bogu ,,zaimponować'' i tak jak apostołowie pokazać mu rzeczy dla Niego marne,a dla nas jawiące się skarbami.. Zniszczenie świątyni [Vt-6,15]
1 Gdy Jezus szedł po wyjściu ze świątyni, podeszli do Niego uczniowie, aby Mu pokazać budowle świątyni.
2 Lecz On rzekł do nich: «Widzicie to wszystko? Zaprawdę, powiadam wam, nie zostanie tu kamień na kamieniu, który by nie był zwalony».

 Śpieszymy się by ,,wyrobić się ze wszystkim'',kazania, spotkania, jakiś żart na początek zgromadzenia, szybkie kilka pieśni, krótkie kazanie i pospieszne korzystanie z reszty dnia i tygodnia tylko dla nas.. To jest złe i pokazuje marność naszej do Niego miłości.. Jeżeli nadal ją mamy..

Jesteśmy perfekcyjni w oddawaniu Panu ,,czci'' w tym co nam zbywa...

Uwielbiam moment gdy Pan pozwala mi być z Nim już noc wcześniej,przed nabożeństwem,gdy wiem,że pragnie tak wiele mojego czasu,gdy wylewa swe cierpienie i miłość do mnie z całego tygodnia jakby to był pierwszy i ostatni tydzień! On mój stwórca nie traktuje relacji ze mną,jakbym miał jeszcze wiele lat by do Niego ,,zagadać''...! Ten czas jest szczęśliwy i Błogosławiony.. Przynosi wielkie cierpienie duszy i ciała,bo zmagam się ze wszystkim co wrzuciłem na siebie w czasie gdy byłem zajęty sobą.. Ja czekam na Niego i cieszę się,że moje ciało walczy przeciwko Duchowi,bo wtedy gdy ja słabnę On we mnie zwycięża.. Kilka lat temu Bóg pokazał mi wizję,mego poddania Jemu.. Jak On to widzi.. Jak bardzo Jezus honoruje moja wolna wolę w podążaniu za Nim w tych czasach.. W skrócie mogę powiedzieć,że On mnie wyprzedzał i zawsze czekał,aż ja pojawię się w miejscu,które On zaplanował,a na które ja się zgodziłem.. Jezus w swej wspaniałej postaci podawał mi swą dłoń i pokazywał kolejne rzeczy,które muszę przejść ,by zbliżyć się do Ojca i osiągnąć zbawienie,na którego drodze wciąż jestem.. Jezus pytał,czy nadal mu ufam? I cierpliwie czekał na moja przemyślaną odpowiedź.. Gdy potwierdzałem,że zgadzam się na kolejna próbę,na kolejne zmagania,na kolejne upadki i trud,by według Słowa podążać za Nim,gdy znam jedynie cel i ślad Jego kroków,On odchodził i wiedziałem,że czeka na mnie tam gdzie zgodziłem się dotrzeć..

Nigdy nie osiągniemy planu Bożego w naszym życiu jeśli to my chcemy pokazywać Bogu to co osiągnęliśmy,a nie gotowość do rzeczy nowych.. Bóg cały czas działa dla nas i w nas,On jest zawsze przed nami,byśmy skierowali się w Jego stronę.. I po tych już prawie 14 latach od poddania się Jemu,gdy wybrałem pomiędzy samobójstwem,a wyznaniem Jego imienia,wiem,że łatwo nie jest i z pewnością do czasu millenium łatwo nie będzie.. Bóg nie posypuje mego życia ,,niebiańskim lukrem'', nie obiecał mi,że teraz to już tylko będę miał ,,fajne życie''.. On obiecał mi prawdę,a prawdą jest to,że trzeba być ogromnie odważnym by w tych czasach zachować wiarę w Niego i w Jego Słowa,by iść pod prąd pośród tłumu z kamieniami i kijami.. 

On powiedział,że pomoże nam wszystko unieść w tych zmaganiach,ale tylko wtedy gdy my idziemy za Nim.. Nie wołajmy Pana by pomógł nam nieść ciężary,gdy to my chcemy dyktować Bogu gdzie idziemy ,w którą stronę i w jakim czasie i staramy się Go ,,poganiać'' by dotrzymał NAM kroku..


Dziękujmy Bogu za Jego ogromną cierpliwość i empatię.
Dziękujmy,że On wciąż na nas czeka.. Bo wiemy,że ten czas minie..

On wraca po tych,których imię zapisał w księdze życia w niebie..

Kiedy ostatni raz słyszałeś,jak wypowiada Twe imię i woła Cię?......

Jana 11 wers28.











sobota, 2 kwietnia 2016



Ucierpiałem opierając się Bogu.. 


Obdarłem się z szat pozorów stojąc tyłem do Wszechmogącego,poczułem wstyd obnażenia,niczym Jezus na krzyżu.. Jakże powolna jest śmierć własnego ja.. 

Kim jestem będąc przed NIM? A kim jestem gdy to ON jest przede mną?

Ile razy próbowałem znów założyć obdarte szaty pozornej pokuty,by ponownie były mi zakryciem figowym mej pychy i upadłej wciąż lubianej natury buntu, tak świeżej w niebie po dziś dzień.. 

Ja nie wiszę na krzyżu by Bóg mnie bronił,lecz stawiam krzyż przed sobą by przed Bogiem bronić swych racji,których z Nim nie konsultowałem..
Czy już nawet sam krzyż i wiedza o nim ma mi być zakryciem wstydliwym przed Bogiem?!

Ile razy musiałem już mówić Bogu: nie mam czasu dla Ciebie..,
podczas gdy zmagałem się z samym sobą, piorąc szaty bynajmniej nie w krwi baranka,lecz we własnym ,,laniu wody'' ...
Bóg nie musi walczyć z człowiekiem,ON czeka aż człowiek rozegra wszystkie bitwy z samym sobą i nie ma już sił by walczyć z NIM..

Hiob zakrył jedynie usta przed Bogiem.. My zakrywamy się cali przed Nim,już nawet czasami nie ma miejsca na pieczęć Bożą.. My,moje pokolenie powinniśmy szeroko otworzyć usta przed Bogiem bez strachu przed Nim,ale dlaczego? 

Dlaczego,my w pełni dojrzała upadła ucieleśniona natura ubrana w ciało,mamy zaprzeczyć mądrości Hioba i mimo to otworzyć swe usta przed Stwórcą?

Dlatego,że otwarte usta człowieka to jedyny sposób by grzech mógł wyjść z człowieka!
Wyznanie jest czynem odwagi dla chrześcijan dzisiejszych czasów..
Wyznanie jest ,,potrzebą'' by stać się chrześcijaninem..
Dlatego opieranie się grzechowi i wiara w Trój-jedynego Boga jest tarczą odwagi w tych czasach.. Trzeba być odważnym w tych czasach by ,,biblijnie'' zawierzyć Bogu..

Dziś niewłaściwym jest już pytanie czy wierzysz w Boga?
Lecz właściwym jest pytanie: czy wierzysz Bogu-Stwórcy?
Bo jeśli poddajesz w wątpliwość,że On ciebie stworzył,to nie ma już sensu pytać Cię..

Napisałem: ucierpiałem,opierając się Bogu... i to prawda.. Wyrzuciłem do morza wszystkie złowione ryby,gdy mówił: zarzuć sieć i nakarm mnie Słowem.. Ucierpiałem,bo opierałem się Jemu,a nie oparłem się na Nim bym już samemu nie łaknął..

Ile jeszcze razy zamieniamy się miejscami z łotrami po lewej i prawej stronie Jezusa?
Ile razy umieramy dla Niego w prawdzie,a ile razy ,,przez Niego'' w kłamstwie...?
Czy Bóg nas okłamał?! NIE! Więc dlaczego zamieniamy się miejscami z niewłaściwym łotrem,oskarżając Jezusa za nasz ból i wszystkie niepowodzenia? Pamiętajmy: To nie Jezus wymienił Barabasza za siebie,to Jego wymieniono.. 
Czy nasz Bóg Ojciec woli w niebie wymienić Ciebie i mnie na Barabasza??

Przypatrzmy się sobie.. Jakimi dziś poszlibyśmy na spotkanie z Nim? Ile zajęłoby nam dziś  ,,upiększenie'' się w ,,lustrze'' własnej poprawności by ,,wypaść'' wspaniale przed Bogiem?

Zastanówmy się czy Maria zastanawiała się nad swoim wyglądem zewnętrznym,gdy pobiegła w żałobie do Jezusa,gdy tylko dowiedziała się,że MISTRZ TU JEST!!!!! I WOŁA CIEBIE!!!!!
Jana 11,28-32.
11 Rzecze Mu: "Tak, Panie! wierze, żeś Ty jest Chrystus, Syn Boży, który miał przyjść na świat". A gdy to powiedziała, odeszła i zawołała Marie, siostrę swoją i rzekła w tajemnicy: "Mistrz tu jest i woła cię". A ta skoro to usłyszała, wstała śpiesznie i poszła do Niego.

Jak wyglądamy, gdy dziś my idziemy do Niego,a jakimi powinniśmy być gdy ON wybiega ku nam jak do marnotrawnego stworzenia?

Maria nie upiększała się z pozoru,lecz upiększała swą duszę wiarą w Boga..





niedziela, 27 marca 2016

ZASMUCENIE DUCHA ŚWIĘTEGO ; NIEWYBACZALNY GRZECH ;

Zasmucenie Ducha Świętego,niewybaczalny grzech.. :

To nic innego jak powiedzenie Duchowi Świętemu(gdy świadczy o Jezusie):

1)  ,,o tym będziemy cię słuchać innym razem! Idź sobie od nas,opuść mnie,odstąp od nas! to tak jak odpowiedziano apostołowi(bratu) Pawłowi i odpowiadano prorokom!
(Dzieje Apostolskie 17roździał, wers 32. A gdy usłyszeli o zmartwychwstaniu, jedni naśmiewali się, drudzy zaś mówili: O tym będziemy cię słuchali innym razem.)
 Rolą Ducha Św na ziemi jest przede wszystkim mówienie pełnej prawdy o Jezusie
 i doprowadzenie ludzi do Niego i pod Krzyż.
(Gdyż tylko pod krzyżem będziemy pod JEGO stopami..)

 Gdy Duch Święty przekonuje człowieka o grzechu, sprawiedliwości i o sądzie(cytat),my nie chcemy tego słuchać,gdyż przeważnie ,,wiemy lepiej" lub dotknie to naszej własnej źrenicy oka..
 Dotyczy to zwłaszcza już nowo narodzonych chrześcijan jak i pogan jeszcze ,,nie wszczepionych"..

Jakim prawem zabraniamy Duchowi Św jego pracy?

 Gdy Duch Święty przekonuje człowieka o Jezusie i Jego zbawczej roli,człowiek nieodwracalnie zatwardza swe serce,by słowo,,poznanie nadyma'' wypełniło się wobec niego i jego wina znajdowała się na jego czole..(1 Koryntian 8,1-3)
"Poznanie nadyma, ale miłość buduje. Jeśli kto mniema, że coś poznał, jeszcze nie poznał, jak należało poznać; lecz jeśli kto miłuje Boga, do tego przyznaje się Bóg." )

Zasmucenie Ducha Świętego to zabronienie mu w swym sercu wykonywania Poselstwa od Boga Ojca,to odwrócenie Go od nas i Jezusa i przymuszanie Swej duszy by patrzyła na ,,burzę" nie zaś na bojaźń wobec Pana,która wywyższa stwórcę..
(ew.Mateusza 14 rozdział ) 

Czy naprawdę chcemy by Duch żywego Boga oddalił od nas swe poselstwo???

Jak  rozpoznamy naszego Pana we właściwym czasie nie znając Jego Głosu,
Nie mając zrozumienia Jego dzieł w naszym życiu?
Po czym Go poznamy?! 

Duch św przygotowując poddaną sobie duszę ludzką,wypełnia ją poznaniem Boga.
Dziś sprawdzamy kilkanaście,kilkadziesiąt i kilkaset razy dziennie czy mamy nowy sms,email czy like'a na portalach społecznościowych!!!!! A ile razy sprawdzamy z Duchem św co nowego napisał dla nas Bóg? Czy wiemy gdzie szukać wiadomości od Boga? Czy Biblia jest dla nas jedynie podkładką pod kawę obok klawiatury komputera?

NAJWIĘKSZY ,,PORTAL" SPOŁECZNOŚCIOWY ZAŁOŻONY OSOBIŚCIE PRZEZ BOGA
 TO KRÓLESTWO BOŻE UMIŁOWANYCH,ZBAWIONYCH LUDZI,
WIERZĄCYCH W GRZECH,SPRAWIEDLIWOŚĆ I SĄD...

Gorączkowo próbujemy dziś jak najlepiej poznać ludzi,z którymi spędzimy kilkadziesiąt lat na tej ziemi,a nie próbujemy poznać Tego,z którym chcemy spędzić wieczność...
Pojawienie się przed Bogiem jedynie w niedzielę jest żałosne.. Bóg powołuje ludzi na pełny etat..
Na 7 dni...
PSALM 422Jak łania pragnie wody ze strumieni,
tak dusza moja pragnie Ciebie, Boże.
3
Dusza moja Boga pragnie, Boga żywego,
kiedyż więc przyjdę i ujrzę oblicze Boże?

 Czy można posilać się jedynie przez jeden dzień ze stołu Pana?
Duch św sieje dla nas każdego dnia.. Nie zbierajmy Jego plonów jedynie w jeden dzień,
Nie dawajmy reszty na zmarnowanie..
Mamy ubogie życie duchowe z powodu zasmucania Ducha św,
Nasza dusza czuje się tak,jakbyśmy jedynie odbierali tylko to co ,,zbywa Bogu'' jako resztki z Jego stołu,jakby On nie dawał nam wszystkiego na każdy dzień.. Oszukujemy samych siebie i robimy z siebie ,,świętych biedaków Bożych wobec poznania''..

Duch św zaprasza nas do Królestwa Bożego Codziennie...
Jezus nasz Oblubieniec zaprosi nas tylko raz..
Czy będziemy w gronie mądrych , dojrzałych  i zachwyconych Bogiem sług?
Ci ,,wierzący'' co zostaną na zewnątrz,oni jedynie znali Jego,
Lecz ci co zostaną wprowadzeni na wesele , to Ci których  On zna..  Oblubieniec..

Ewangelia wg świętego Mateusza 25, 1-13

Wtedy podobne będzie królestwo niebieskie do dziesięciu panien, które wzięły swoje lampy i wyszły na spotkanie pana młodego.Pięć z nich było nierozsądnych, a pięć roztropnych. Nierozsądne wzięły lampy, ale nie wzięły z sobą oliwy. Roztropne zaś razem z lampami zabrały również oliwę w naczyniach. Gdy się pan młody opóźniał, zmorzone snem wszystkie zasnęły. Lecz o północy rozległo się wołanie: "Pan młody idzie, wyjdźcie mu na spotkanie!" Wtedy powstały wszystkie owe panny i opatrzyły swe lampy. A nierozsądne rzekły do roztropnych: "Użyczcie nam swej oliwy, bo nasze lampy gasną". Odpowiedziały roztropne: "Mogłoby i nam, i wam nie wystarczyć. Idźcie raczej do sprzedających i kupcie sobie!" Gdy one szły kupić, nadszedł pan młody. Te, które były gotowe, weszły z nim na ucztę weselną, i drzwi zamknięto. W końcu nadchodzą i pozostałe panny, prosząc: "Panie, panie, otwórz nam!" Lecz on odpowiedział: "Zaprawdę, powiadam wam, nie znam was". Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny.