sobota, 2 kwietnia 2016



Ucierpiałem opierając się Bogu.. 


Obdarłem się z szat pozorów stojąc tyłem do Wszechmogącego,poczułem wstyd obnażenia,niczym Jezus na krzyżu.. Jakże powolna jest śmierć własnego ja.. 

Kim jestem będąc przed NIM? A kim jestem gdy to ON jest przede mną?

Ile razy próbowałem znów założyć obdarte szaty pozornej pokuty,by ponownie były mi zakryciem figowym mej pychy i upadłej wciąż lubianej natury buntu, tak świeżej w niebie po dziś dzień.. 

Ja nie wiszę na krzyżu by Bóg mnie bronił,lecz stawiam krzyż przed sobą by przed Bogiem bronić swych racji,których z Nim nie konsultowałem..
Czy już nawet sam krzyż i wiedza o nim ma mi być zakryciem wstydliwym przed Bogiem?!

Ile razy musiałem już mówić Bogu: nie mam czasu dla Ciebie..,
podczas gdy zmagałem się z samym sobą, piorąc szaty bynajmniej nie w krwi baranka,lecz we własnym ,,laniu wody'' ...
Bóg nie musi walczyć z człowiekiem,ON czeka aż człowiek rozegra wszystkie bitwy z samym sobą i nie ma już sił by walczyć z NIM..

Hiob zakrył jedynie usta przed Bogiem.. My zakrywamy się cali przed Nim,już nawet czasami nie ma miejsca na pieczęć Bożą.. My,moje pokolenie powinniśmy szeroko otworzyć usta przed Bogiem bez strachu przed Nim,ale dlaczego? 

Dlaczego,my w pełni dojrzała upadła ucieleśniona natura ubrana w ciało,mamy zaprzeczyć mądrości Hioba i mimo to otworzyć swe usta przed Stwórcą?

Dlatego,że otwarte usta człowieka to jedyny sposób by grzech mógł wyjść z człowieka!
Wyznanie jest czynem odwagi dla chrześcijan dzisiejszych czasów..
Wyznanie jest ,,potrzebą'' by stać się chrześcijaninem..
Dlatego opieranie się grzechowi i wiara w Trój-jedynego Boga jest tarczą odwagi w tych czasach.. Trzeba być odważnym w tych czasach by ,,biblijnie'' zawierzyć Bogu..

Dziś niewłaściwym jest już pytanie czy wierzysz w Boga?
Lecz właściwym jest pytanie: czy wierzysz Bogu-Stwórcy?
Bo jeśli poddajesz w wątpliwość,że On ciebie stworzył,to nie ma już sensu pytać Cię..

Napisałem: ucierpiałem,opierając się Bogu... i to prawda.. Wyrzuciłem do morza wszystkie złowione ryby,gdy mówił: zarzuć sieć i nakarm mnie Słowem.. Ucierpiałem,bo opierałem się Jemu,a nie oparłem się na Nim bym już samemu nie łaknął..

Ile jeszcze razy zamieniamy się miejscami z łotrami po lewej i prawej stronie Jezusa?
Ile razy umieramy dla Niego w prawdzie,a ile razy ,,przez Niego'' w kłamstwie...?
Czy Bóg nas okłamał?! NIE! Więc dlaczego zamieniamy się miejscami z niewłaściwym łotrem,oskarżając Jezusa za nasz ból i wszystkie niepowodzenia? Pamiętajmy: To nie Jezus wymienił Barabasza za siebie,to Jego wymieniono.. 
Czy nasz Bóg Ojciec woli w niebie wymienić Ciebie i mnie na Barabasza??

Przypatrzmy się sobie.. Jakimi dziś poszlibyśmy na spotkanie z Nim? Ile zajęłoby nam dziś  ,,upiększenie'' się w ,,lustrze'' własnej poprawności by ,,wypaść'' wspaniale przed Bogiem?

Zastanówmy się czy Maria zastanawiała się nad swoim wyglądem zewnętrznym,gdy pobiegła w żałobie do Jezusa,gdy tylko dowiedziała się,że MISTRZ TU JEST!!!!! I WOŁA CIEBIE!!!!!
Jana 11,28-32.
11 Rzecze Mu: "Tak, Panie! wierze, żeś Ty jest Chrystus, Syn Boży, który miał przyjść na świat". A gdy to powiedziała, odeszła i zawołała Marie, siostrę swoją i rzekła w tajemnicy: "Mistrz tu jest i woła cię". A ta skoro to usłyszała, wstała śpiesznie i poszła do Niego.

Jak wyglądamy, gdy dziś my idziemy do Niego,a jakimi powinniśmy być gdy ON wybiega ku nam jak do marnotrawnego stworzenia?

Maria nie upiększała się z pozoru,lecz upiększała swą duszę wiarą w Boga..





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz