sobota, 25 listopada 2017

Gdy BÓG zapyta=Gdzie dzisiaj zaśniesz….? 

Co odpowiesz jeśli zdołasz wyprzedzić myśli i odpowiedzieć sercem? Gdyż w sercu usłyszałeś i poznałeś KIM JEST TEN GŁOS..

Zaśniesz dziś w swym ciepłym łóżku,otulony pewnością swego zbawienia i bezpieczeństwa?
Czy też zaśniesz obok bezdomnego,wykorzystanego człowieka,który chciałby choć głowę skłonić na twej ciepłej klatce piersiowej?  Ty opierasz swą głowę o pierś PANA,
a bezdomny skłonił głowę i serce ku Tobie.. 

Gdzie dziś zaśniesz? Z kim i dla kogo?

 Panie dlaczego pytasz? Czy od momentu gdy dałeś mi życie,nie pragnąłem bycia blisko Ciebie?

Człowieku,przed założeniem świata wysłałem w wieczność pytanie,czy jednej godziny nie mogliście czuwać  bym posłał was na próbę? Nie mam upodobania w byciu prywatnym Bogiem każdego chrześcijanina wtulonego w ciepłe pielesze zbawienia,które pielęgnujecie bardziej niż relację i miłość ze mną.. Gdy wy przykładacie głowy do poduszek,JA JESTEM na zewnątrz szukając zgubionych..

Bóg dał się poznać ludziom,by ci wyszli na zewnątrz i szukali relacji z tymi którzy mają GO poznać.
Bóg którego imię zaniesiesz do osoby zgubionej,On stoi obok każdej osoby którą mijasz codziennie,mijasz na spacerze,w pracy,na zakupach,mijasz wzrokiem..

Dlaczego bezdomny? 

Bo wobec niego masz najwięcej wymówek,usprawiedliwień,porównań i niechęci.. Rozgrzeszenia samego siebie,gdyż to on jest winny tej sytuacji,nie ty,to nie twoja sprawa.. Na pewno?!

Czy pomyślałeś kiedykolwiek chrześcijaninie,że ten bezdomny,cuchnący,stary człowiek jest tam pozostawiony dla ciebie,byś dał mu udział w zbawieniu? Abyś wziął go na ręce i zaniósł do Pana?

Jak można inaczej podziękować PANU,że nas nie ominął,jeśli nie skłonieniem się przed tym,którego nawet niezbawieni mijają bez zainteresowania.. 

Wyobraź sobie tylko w swym sercu,że wzrok który spogląda na ciebie z umęczonej twarzy,to wzrok Chrystusa z krzyża.. Odwrócisz wzrok?


Ograbiony z Boga...

Życie jest snem 
Z którego budzimy się umierając... 
Nasze zaloty do świata 
Znów pełne ognia i srebrników... 
Duch wolności niewidoczny 
We mgle chciwości władzy... 
Dajemy Bogu wolne 
Bo dziś mamy grabież.. 
Z sakiewek duszy... 
Pomijamy prawdę 
Czyniąc honory kłamstwu i obłudzie... 
Napotykając prawdę, skazujemy ją 
Za nasze zbrodnie i lęki... 
Wrzucamy Boga do rynsztoka 
By przypadkiem- 
Nie spojrzeć Mu w oczy...



Autor. Marcin Baczyński. 2009.10.26  Ograbiony z Boga.     Poemproject.eu  utomarcin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz