Kto wypowie
moje imię..
Zapomniałem
dziś co miałem zrobić wczoraj i czego mam nie zapomnieć zrobić jutro dla
Pana... Pamięć moją włożyłem między bajki mego dobrobytu myślenia,że jestem
,,dobrym człowiekiem,, wpół-odkupicielem mego wiecznie wolnego czasu od sprawowania
służby pomnażania Słowa, pokarmu dla pięciu tysięcy mych marzeń o byciu dobrym
chrześcijaninem,który będzie obwołany królem po lewej stronie Chrystusa.. Chcę
i usilnie staram się zająć samego siebie wszystkim co pozwoli mi,wolnemu
chrześcijaninowi być zajętym gdy zabrzmi po raz kolejny odgłos trąby sądu
ostatecznego.. Czas ten nie zacznie się pierwej niż w czasie gdy Jezus nałoży
nam swe zagubione owce na nasze własne barki,nie przybite do krzyża,ale omdlałe
od wznoszenia do niebios o łaskę.. Czyż sąd nasz nie zaczyna się gdy
dostępujemy otrzymania tego o co Pana prosiliśmy? Rozliczenie nasze
z powierzonego szafarstwa nabijane jest nieustannie każdego dnia i nocy niczym
paragon na kasie przyczepionej do księgi życia,tej samej księgi która niczym
waga zważy wartość naszego własnego imienia z porównania z Imieniem Jezusa..
Czy będziemy mieli dopłatę w postaci korony,czy też saldo naszego szafarstwa
będzie ujemne?
Imię moje gdy będzie zbyt lekkie,nie zostanie
nawet wypowiedziane wśród aniołów,będzie zapomniane i porzucone daleko od
oblicza Bożego..
Zostaliśmy
drogo odkupieni i grzech win,który był w nas ciężarem został wyrzucony,zostało
puste miejsce do zapełnienia w naszej duszy.. Będziemy znalezieni lekkimi,gdy
nie wypełnimy dusz naszych oliwą z mnóstwa owoców sprawiedliwości naszej w Nim,
z mnóstwa fig z których wytrysną zdroje oleju pod naciskiem prasy Słowa
Bożego,oliwy którą zgromadzimy w naszych lampach,by oświeciła nam drogę na
wesele baranka.. Śpiewaj Panu duszo moja ściskana Słowem siły posłuszeństwa
Stwórcy! Śpiewaj w mozole zdobywania nowych promieni jaśniejących od tronu
Boga,rozwijaj swe korzenie by dosięgły rzeki żywota,zaczerpnij każdej kropli by
rosły owoce naszego życia jako latorośli w Panu..! Śpiewaj duszo moja o Jego
wzrok,o Jego przenikliwy wzrok dający wzrost wszelkiej roślinie wyciągającej
się do góry,w stronę Stwórcy!
Och,jakże
miło jest być wciąż świeżym w objawieniu Pańskim szafarstwa powierzonego
Słowa,czytać je łakomie jak pierwsze sklecone w umyśle zdanie na lekcji! Jakże
miło nieść brzemię Pana na swych ożywionych barkach! Brzemię Pana liczące
mnóstwo istnień powołań Bożych,jest lekkie! Powiedz to wszystkim: Jest
lekkie!!! Jezus ,nasz Pan niósł krzyż i wiedział,że to krzyż stanie się
lekki,nie On! Jezus zabrał całe brzemię krzyża,poniósł aż do Nieba i zrzucił do
czeluści piekieł! Pogruchotał bramy piekieł, wstrząsnął światem i zacienił
go,objawił swe światło i dostrzegła je wtedy każda istota w niebie i dzięki
zbawieniu z łaski dostrzega je każda nawrócona dusza! Amen!
Czy
zapomniałeś dziś,że Bóg obwołał Cię swym szafarzem,piastunem swych
obietnic,strażnikiem swego powrotu?! Nie śpij więc na swej jedynej i ostatniej
warcie życia doczesnego,nie śpij i nie zapominaj czym byłeś i kim się stałeś..
Nie zapominaj bo nie będziesz wiedział co mówić tym,których złożył na Ciebie
Bóg.. Bądź zawsze gotów do otwarcia swych ust,by Słowo zostało uwolnione i by
spłynęło na zgubioną duszę,niczym olejek z drogocennych stóp samego Chrystusa!
Czyż nie u stóp Jego padamy,by okazać szacunek dawcy naszego nowego życia?!
Jakże pragnę upaść mu do stóp i wywyższyć Jego Chwałę! Niech on mnie podniesie
mocnym swym ramieniem!
Niech
wypowie me imię i niechaj rozlegnie się po całych niebiosach echo nabijanej na
mej duszy pieczęci Bożej!
Oby teraz omdlałe
były nasze kolana od brzemienia modlitw! Lecz On wzmacnia nasze członki,poddane
Jemu. Pragniemy tego podniesienia,tego wzmocnienia i oczekujemy Jego siły i
mocy,lecz pamiętajmy,że wzmocnić można jedynie to co omdlałe i wypróbowane,co
spracowane i obciążone.. Jeśliśmy mocno wrośli w Chrystusa,wzmacniajmy się w
sprawiedliwości i wydawajmy dojrzałe,obfite owoce pracy dla Pana.. Lepszy jeden
owoc od całego kosza liści.. Radujmy się w Panu z obfitości łask krzewu winnego
Jego wierności wobec nas,jak zostaliśmy w Niego wszczepieni tak w Nim trwajmy i
oczekujmy winogrodnika.. Bądźmy znalezieni jak piękny owoc pełen słodkiego
soku,jak owoc wydający miłą Panu woń... Czekajmy na Jego cierpliwą ojcowską
dłoń,która nas zerwie i skosztuje.. Miejmy smak nieba i wieczności zawarty w
nas.. Bądźmy radością dla Pana i spełnieniem Jego oczekiwań.. Zyskujemy w sobie
i w Panu,by Bóg rozdzielił nas między głodnych Słowa,poznania i zbawienia.. A
wtedy nawet 5 tysięcy dusz będzie za mało,by wyczerpał
się dar Boży.. Amen.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz