Szachownica
wiary i zbawienia..
Całe życie
uczę się jak umrzeć tylko ten jeden jedyny raz! Śmierć druga jest powrotem do
przepastnej głębi tworzonej iluzji własnego cielesnego życia..
Cielesnego,przypiętego łańcuchami do skrawka skały swej wiary,która jako dar
jest silniejsza niż życie w pokłonie dla śmierci drugiej! Czyż wiara nasza nie
prowadzi do tej jednej sekundy wyswobodzenia nas przez Chrystusa z tychże
łańcuchów? Zabierani jesteśmy diabłu sprzed nosa,sprzed żądzy posiadania nas w
tej samej wiecznej śmierci oddalenia od Boga... Szachownica wieczności rozgrywa
się o nasze dusze,posiada wiele figur,wiele istnień wpatrzonych w zgrabne palce
Wszechmocnego... To jedyna rozgrywka w której figury ludzkie przypięte
łańcuchami mogą być rozgrywane bez odpadnięcia,a jedynie są przesuwane w stronę
Wszechmocnego życia,bądź upadłej pychy diabła.. Łańcuchy wiary... Jedne figury
wierzą,że Wszechmocny istnieje,inne figury wierzą,że Go nie ma.. Łańcuchy wiary
są zawsze.. Więc o jakie wyswobodzenie walczy między figurami
Chrystus,skoro łańcuchy istnieją na zawsze,aż do śmierci..? Jezus jest jedyną
figurą ruchomą na skalnej szachownicy Wszechmocnego Boga i przypina się wraz z
człowiekiem,który dostępuje zbawienia i bierze ciężar brzemienia na siebie,by
człowiek mógł swą wiarę ubrać w dźwięk ,który usłyszy Wszechmogący! Dźwięk
łańcuchów wiary w zbawienie jest pogłosem słów"wykonało się"
!
Więc skoro
Jezus jest skałą zbawienia,to przypięci do Niego poruszamy się po całej
szachownicy trącając tych zastygłych w śmierci drugiej,kłaniających się
diabłu.. Nasze "trącenie" jest jedynie wpływem naszej modlitwy na
pustkę ciszy.. Skoro ci przypięci wiarą w nieistnienie Wszechmocnego są głusi i
niemi na poruszanie Boże niczym w ogrodzie Eden,to jedynie modlitwa jest w
stanie dotrzeć do nich,gdyż jest tchnieniem Bożym w Chrystusie,która porusza
się po szachownicy życia wiecznego i śmierci drugiej... Łagodny powiew modlitwy
tych,którzy zyskali życie w Chrystusie Jezusie jest wyrwaniem z odrętwienia
śmierci drugiej,śmierci na krawędzi szachownicy,z której nie ma upadku,gdyż
łańcuchy wiary tylko w siebie , są naszym upadkiem przy końcu czasów...
Upadkiem wraz z cała szachownicą do jeziora ognistego!
A my którzy
uwierzyliśmy pochwyceni zostaniemy wraz z Chrystusem i w Chrystusie do rąk
Wszechmocnego rozgrywającego,prawdziwego Boga.. Szachownica jest jedynie
przepaścią między życiem wiecznym w pojednaniu z Bogiem a śmiercią wieczną w
oddaleniu od Sprawiedliwego Boga.. Życie w Bogu jest realne i śmierć w Bogu
jest realna,szachownica jest krzyżem,na którym przybito łańcuchy ludzkich
istnień.. Diabeł wspiął się jedynie na świątynię pożądliwości,nigdy nie wspiął
się na krzyż by ratować ludzkie istnienia Boże,on jedynie pragnął by łańcuchy
zostały przybite większą ilością grzechów! Dostał możliwość patrzenia i wraz z
Wszechmocnym usłyszał Wykonało Się! Usłyszał i zadrżał! Przerażony patrzył,jak
palce samego Boga,zrywają łańcuchy śmiertelnej wiary i zrzucają mu do stóp jako
upokorzenie,patrzył i słyszał dźwięk każdego upadającego łańcucha! Przylgnęły
one do diabła jako jego własne ,,figowe listki,, jako nowa szata króla,który
chciał być królem królów,a został jedynie odźwiernym piekła...Ten który miał
szatę z klejnotów jest przyobleczony na wieczność w grzech i potępienie,w szatę
nie szytą lecz całą tkaną z łańcuchów fałszywej wiary,w którą był ubrany
Chrystus na krzyżu. Słowa ,,Wykonało się!,, były powodem rozerwania tej szaty
na Jezusie przez samego Boga! Chrystus choć w przekleństwie zawisnął na krzyżu
nagi,zmasakrowany,podobny bardziej do zwierzęcia,zmartwychwstał również
nagi,odarty z szaty przekleństwa Judaszowego drzewa i grzechu..
Nagość
Chrystusa zasłonięta po zmartwychwstaniu nie figowym listkiem wstydu
ludzkiego,lecz zasłonięta królewską szatą poświęcenia i godności Boskiej jest
dziś odpowiedzią na krzyk ,,król jest nagi!,, Ci którzy widzą jedynie Chrystusa
ubiczowanego i złożonego w grobie widzą nagość cielesną,której już nikt w ich
sercu nie zakryje,ale Ci którzy widzieli żywego Jezusa,wiedzą o szacie
sprawiedliwej godności Boskiej.. Wielu z nas,którzy jedynie myślimy o Bogu
stojąc za plecami diabła,nie dostrzegamy,że oto przed Nami stoi prawdziwy
,,nagi mały król diabeł,,... Lecz jego szata zostanie za chwilę zrzucona z
krzyża i będzie on nią przyobleczony,lecz jest to dla nas niewidoczne do
czasu,gdy ujrzymy diabła spiętego łańcuchem jego własnych win.. My którzy
wznieśliśmy oczy do nieba,bo nie kłaniamy się już śmierci drugiej,widzimy
więcej niż ,,widzą,, nieruchome figury szachowe,nieme i ślepe i głuche,dopóki
modlitwa nie drgnie ich łańcuchów i wtedy posłyszą tak jak się trąca strunę w
gitarze.. A więc jaki to dziś dźwięk słyszysz w swym życiu? Dźwięk szat
Chrystusa czy pobrzęk szat diabelskich? Czy nawróciłeś się by uciekać od Jezusa
gdy słyszysz ten chwalebny szelest Jego szat,który wzywa Cię byś zamiast szukać
listków figowych(wymówek) zaczął modlić się i trącać łańcuchy zastygłych w
nieświadomości ludzi?! Czy prosisz Pana by poluźnił Twój łańcuch
żywej wiary,którym On cię do ciebie przypiął? Czy pragniesz poruszać się sam po
szachownicy coraz dalej i dalej od Chrystusa!!!?
Pamiętaj! Im
dalej od Jezusa,tym słabiej słychać szelest Jego szat w powiewie modlitw,a
coraz głośniej słychać pobrzęk diabelskiej zachęty byś przepiął swój łańcuch do
Niego,do jego części szachownicy.. Czy zyskując wolną wolę w Jezusie,uwalniając
się od grzechu,chcesz się przepiąć na szatę diabła? Czy łechcące ucho
,,muzyka,, jego diabelskiej szaty aż tak cię nęci,że wolisz tę muzykę od SŁOWA
BOŻEGO? Czy zamiast być ,,podniesionym i wywyższonym z krzyża zasług Chrystusa,,
chcesz się po tym krzyżu ześlizgnąć do piekła?! Uważaj! Byś nie za późno
dostrzegł,że łańcuch którym byłeś spięty z Chrystusem,w której to więzi
pokładałeś nadzieję,nie okazał się łańcuchem który opasuje diabła...
I zamiast być wzięty w górę wraz z Chrystusem,będziesz ściągnięty w dół wraz z
całą szachownicą i nastąpi rozdwojenie pomiędzy tobą a Bogiem..
Rozdwojenie,którego już niczym nie można połączyć,tak jak
nic nie dały próby zszywania zasłony świątyni... Rozerwane serce i ciało Jezusa
jest złączone jedynie w Bogu Ojcu... Człowiek nie ma tej mocy..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz